Chcę znów pisać bloga

Moje zdjęcie
Poland
do przodu kroczki dwa-do tyłu jeden lub wcale.ŻYJĘ..JESTEM(Proszę nie kopiować-wszystkie Obrazy i fotki ,wpisy-mojego autorstwa są i niech u mnie zostaną...Dziękuję)

niedziela, 30 czerwca 2013

Pokoik 304

Pokoik 304 Gliwice-2
poniedziałek, 01 marca 2010 15:53



(ta narysowana kocia dziewczynka KIKI-zawsze na mnie czekała w domu i bardzo wspierała-niestety już jest w chmurkach....Dziękuję KIKI.Pozostały rysunki i obrazki na których jest i się do mnie uśmiecha)

TEN POKOIK NA CHWIL KILKA DOMKIEM MOIM BYŁ


W pokoiku 304 plytki nad zlewem to ognisty pomarancz przepleciony pasem zieleni ciemnej-fajniutki kontrast z cieplutkim odcieniem zieleni scian.Ta zielen -to nadzieja na zdrowotnosść jest i łączy się leciutkim błękitem lsniacej czystoscią podłogi.W rogu przy stoliczku kawowo -prasowym przysiadają Panie z pokoików obok ,które na pogaduszki przyszły


.Z rana te pogaduszki to opowiadania ktora z Nas jest bardziej chora i jeszcze chorsza i za to bardziej ważna w Swej chorobie jest....Opowiadanka sa przerywane wezwaniami na krwi upuszczenie i zabiegami,wizytami w gabinetach z tajemniczymi maszynami robiacymi fotografie wnetrza i w kolorze.Powroty na obiadek kateringowy z walizeczki-w tle rozmowy swobodne na tematy od religiii z Toruniem w tle po polityke.Każda ma zdanie swoje i przy nim pozostaje,zgodnosci brak-ale w miejscu tym takie sprawy sa bardzo mało ważne,zdajemy sobie z tego sprawe i przeskakujemy na temat kolejny -spokojnie.,nie raniąc się niepotrzebnie-bo po co.Tworzymy domowy klimacik w zielonym pokoiku tym,słychac nawet smiech i podtrzymywanie na duchu tych gorzej czujacych się.A więc pokoik uprzątnięty,kocyki pięknie złożone,wywietrzone i na wizytkę Pana lub Pani w bialym Fartuszku czekamy....Z rana chodzą w dużej dość grupie i omawiaja kazdego posilkując sie wynikami ktore juz są.Wieczorkiemem przemkną szybciutko pytając się czy w porządeczku wszystko jest....No wiec poszli sobie....Sen poprzedzony tabletką jutro wstające termometrem,mierzeniem cisnienia-nowy dzionek się zaczyna.Przez drzwi balkonowe zagląda czarownica-nie prosi lecz wymusza zajecie sie nią..Fajniutko że tutaj jest,sroczka też przylatuje...A kto zajmuje łóżeczka w zielonym nadzieją pokoiku tym?Koszalin-łóżko koło balkonu-blondyneczka młoda,radosna.skarpetki kolorowe i bluzeczka w paseczki-spodenki fiolet....Jaka choroba? O tym pisała nie będę....Bytom-łóżko koło drzwi-głos władczy,stanowczy,sprzeciwu nieznoszący..starsza,ale nie duchem.Skarpetki zielone,komplecik piżamkowy jak u młodej dziewczyny-swietnie wygląda i wcale sie nie przejmuje swoją chorobą.Mówi o niej ze jest gdzies tam i nie znaczy wcale nic-że wazniejsza Jest Ona-Pani Siebie.Jestem oczywiście jeszcze Ja-łóżko koło okna...bardzo lubię koło okna-widzę świat..... czarownice jak oko do mnie puszcza i pokazuje że tylko silny zwycieża!Jak ubrana jestem Ja?Uniformik (spodenki i rozpinana bluza)dzienny granatowy z bialuśką obwudeczką szyi dookoła kołnierzyka i kieszoneczek.,skarpeteczki bialuśkie i z granatu paskiem.--Nie tak modnie jak dziewczyny,ale.... może być ..(być musi ,bo droga do domku daleka-i nie ma przebieranki)Badania...badania...badania- mam....kontrast-pierwsze badanie w tunelu bezruchowo-po 24 godz....drugie badanie w tunelu po 48 godz....Już potrafię się nawet skupić i myśleć o spacerze nad morzem...Wysypka-po kontraście?-a może to ta zmiana wody jest?Brak czasu na rozmyslania i rysowanko-malowanki ,bo cosik dzieje się..Temperaturka kosmicznym mierzona termometrem...Koszalin+36,6 Bytom+36,1 i wspaniały komentarz...Cholera-chyba stygnę .Smiech ogólny-super żart!Koszalin ma laptopa,ale brak połączenia z internetem....trudno....Dzwonią dzieci,dzwoni siostra,mama-ale wysiada komóreczka moja...ta cholerna komórka....Już jest jutro i jadę do domu z Koszalinem.....fajnie!



Brak komentarzy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz