Po bardzo długiej przerwie i przyjrzeniu się sobie z boku,doszłam do wniosku,że coś tu nie gra....Z emeryto-dziewczyny która tryska energią ,radością stałam się emeryto-smutaską która się bardzo pogubiła...Jaki ratunek? Znów malować,rysować,cieszyć się każdą daną mi chwilą.Ale czy potrafię....zobaczymy.Na dzisiaj tyle.(biorę się do roboty.Już przeniosłam starego bloga Ach to życie moje z bloog.pl tutaj pod nazwą Sentymentalna emerytka
Krysiu droga, czasem tak się dzieje, ze radość gaśnie na chwilę, ale nie trzeba się poddawać smutkowi. Też miałam dłuższą przerwę w blogowaniu z powodu różnych powodów do smutku, ale trzeba życ dalej i dbać o jakość tego naszego życia wbrew wszystkiemu i pomimo. Powodzenia i uściski zostawiam.
OdpowiedzUsuńWitaj Krysiu.Ja też mam czasami zawieszkę ..Nic mi sie nie chce...i jest mi z tym dobrze.Chyba w naszym wieku tak już będzie..huśtawka nastrojów ,ale nie ma co sie przejmować.Ważne jest zdrówko,a samopoczucie można zawsze obniżyć lub podwyższyć☺☺Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz rację droga Danusiu,ta deprecha nie chce się odczepić,ale się nie dam i na pewno znów coś smakuje...Pozdrawiam serdecznie i dzięki za odwiedziny i,to bardzo miłe..Wpadnij jeszcze...
Usuń